Co po plaży?
Plażowanie jest super. Czujemy się po nim takie piękne, wypoczęte, rozleniwione, młode, atrakcyjne… do czasu, aż któregoś pięknego dnia nie zauważymy podejrzanej szorstkości skóry i białego nalotu w postaci łuszczącego się naskórka. Plażowanie, niestety, skutecznie wysusza skórę – szczególnie, jeśli przy okazji taplamy się w słonej wodzie. Dlatego po każdym powrocie z kąpieli słonecznej trzeba wziąć prysznic, aby porządnie zmyć z siebie drobinki piasku i pozostałości wody morskiej oraz środków do opalania. Uwaga: bezpośrednio po plaży nie należy brać kąpieli, bo nawet te wodne, jeśli długo wylegujemy się w wannie, wysuszają skórę. To raz. Dwa – skóra podrażniona słońcem nie lubi kontaktu z ciepłą wodą i dlatego letni prysznic oraz solidna porcja środka myjącego, najlepiej w postaci łagodnego żelu z esencjami roślinnymi i olejkami o charakterze nawilżająco-natłuszczającym, to najlepsze, co możemy zafundować swojej skórze. Po umyciu i dokładnym spłukaniu ciała (to ważne!), delikatnie wycieramy się miękkim ręcznikiem i na jeszcze lekko wilgotną skórę nakładamy masującymi ruchami balsam lub inny preparat nawilżający. Warto zadbać o to, aby przed nałożeniem ubrania środek całkowicie wchłonął w skórę – inaczej nawilży odzież a nie nas;-). Zabieg mycia i nawilżania należy bezwzględnie powtarzać po każdym powrocie z plaży, a balsamu nie żałować skórze także przy wieczornej toalecie.
Kiedy jednak naskórek jest szorstki i łuszczący się, nie obędzie się bez peelingu. Można zastosować środki dostępne w sklepach, albo też do garści grubego cukru dosypać otrąb lub płatków pszennych czy owsianych i taką mieszanką – albo samymi płatkami czy otrębami – masować wilgotne ciało. Oczywiście po zakończeniu zabiegu konieczne będzie dokładne spłukanie skóry i nawilżenie jej balsamem.